Strony

wtorek, 10 września 2013

JUŻ NIC NIE MÓWIĘ

Mówiłam ostatnio coś o pogodzie? O przyjemnym 22'C?!
No to mamy słoneczne 10-15'C. Już nic nie mówię, bo zacznie lać.
Mówiłam coś o tym że nie będę chodzić do nauczyciela Mariana codziennie? Od jutra piszę kartki, bo mamy wtorek, a ja z nim rozmawiałam już 3 razy w tym tygodniu. Mam wrażenie że niektórzy rodzice nie rozmawiają tyle w ciągu całego semestru. Jestem widać wyjątkowym upierdem. Tłumaczenie sobie, że robię to tylko i wyłącznie w trosce o własne dziecię, wcale nie sprawia że jest mi lepiej.

Wieści ze szkoły?
Krzyś radzi sobie świetnie. Już ma kilku kolegów, z którymi się "zakumplował". Nauczyciel zaproponował podręcznik do angielskiego o niższym poziome, ale syn stwierdził że nie ma takiej potrzeby. On lubi wyzwania. To siedzimy ze słownikiem podczas odrabiania lekcji. Iluż ciekawych słów mam okazje się przy tym nauczyć. Nie będę umiała niedługo sklecić prostego zdania, tylko będę ELOKWENTNA i będę się wysławiać jak wyższa p... w sensie że jak z wyższych sfer. Jak znajdę kiedyś pracę na salonach, będzie jak znalazł.
Nie wiadomo czy zwolnią go z Irlandzkiego, ale w sumie to fajnie, bo ja się chętnie nauczę tego języka. Czekam tylko na informację ze szkoły kiedy będą zapisy na zajęcia dla rodziców - będę pierwsza na liście. Zobaczymy na jak długo starczy mi zapału.

A Marian, w piątek oświadczył że już nie siedzi z chłopcem z Polski, bo ma radzić sobie sam. Dumna byłam jak nie wiem, że taki zuch z niego jest ...
No i okazało się że nie siedzi z nim, bo gadali jak pokręceni. Takie zuchy.
Od przyszłego poniedziałku chłopcy zaczynają HOMEWORK CLUB - 3 dni w tygodniu po lekcjach dzieciaki zostają żeby odrabiać lekcje - Dziękuję ci CLONBURRIS N.S.

Za zaletami mundurków rozpisywać się nie będę. Fajne w tej szkole jest jeszcze to, że pierwszego dnia, dzieci dostały listę z "lunchem" do wyboru. Nie ma tu typowej stołówki i obiadów, ale każdy może sobie wybrać "menu" na każdy dzień i dostają to w podpisanych własnym imieniem i nazwiskiem paczkach. Każdego dnia - za darmo. Woda, owoc do wyboru, kanapka do wyboru (nawet rodzaj chleba można wybrać), oraz przekąska również do wyboru. Normalnie SZOŁ.

A tak poza tym, dotarły nożyczki.
Pierwsza ofiara już jest - moja siostra.
Czekam na kolejne, ale o tym gdyby ktoś chciał ... to do:
szalonych nożyczek zapraszam.



6 komentarzy:

  1. Tylko nie pisz o zaletach mundurków, bo to u nas nadal drażliwy temat ;-)
    Ubawiłam się jak zawsze! Dobrze, że piszesz - jest tak, jakbyś nie wyjechała :-)
    Pozdrawiamy wszyscy razem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mundurki, to naprawdę świetna rzecz. W Polsce nie widzę szans powodzenia, ale tu spisują się od lat świetnie. Osobiście będę ich fanką chyba do końca moich dni!
      No może ciut przesadziłam.

      Niby wyjechałam, a w ciąż tak blisko ... ;)
      Ściskam was mocno!

      Usuń
  2. Qrcze! Przez wakacje nie zaglądałam do Ciebie a ty zmykłaś do innego świata!? Irlandia? Dublin? Jak ci tam na emigracji??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie jesteśmy tu dopiero 2 tygonie, ale jest ok :)

      Zobaczymy jak będzie dalej.

      Usuń