Strony

czwartek, 30 lipca 2015

ILUZJA, CZYLI ODCINEK DLA WIDZÓW O SILNYCH NERWACH

Dzisiejszy odcinek zaczniemy od zagadki.
Co widnieje na zamieszczonym obrazku?!

To proszę państwa są jasne skarpetki mojego potomstwa w stanie tzw "poobozowym" namoczonym.
Szczęście że nie miałam tej wątpliwej przyjemności widzieć i czuć wspomnianych.
Panowie się odmeldowali, cali, zdrowi i mega zadowoleni.
Po 3 tygodniach w głębokim lesie, najchętniej by tam jeszcze zostali.
Jeśli zdania nie zmienią, to przyszłoroczne wakacje mam już dla nich zaplanowane.
Wygląda na to że to tylko ja się tu męczyłam. W sensie że dziwną matką jestem. Albo może właśnie zwyczajną?! Brakowało mi ich codziennego słowotoku i ogólnie jakoś nie mogłam sobie miejsca znaleźć. Wszystkie plagi egipskie mnie dopadły z jelitówką włącznie. Dzisiaj na ten przykład musiałam się ewakuować z autobusu w drodze do pracy, co by widowiska nie zrobić. Godzinny spacer dobrze mi zrobił. Teraz mobilizuje siły na jutro.
A potem ...
A potem to już tylko urlop.
Jutro jest mój ostatni dzień użalania się nad sobą.
Potem się podniosę, otrzepię i pójdę do przodu.
A co!

piątek, 10 lipca 2015

WYWIOZŁAM DZIECI DO LASU, A POTEM SAMA ZABŁĄDZIŁAM

Może nie od razu wywiozłam, ale upewniłam się że wsiedli do odpowiedniego autokaru oraz że drzwi starannie zostały zamknięte.
Po 3 dniach trwania obozu, przynajmniej 2 razy byłam gotowa po nich pojechać - tak to zazwyczaj bywa z mięczakami (mowa oczywiście o mnie, nie o potomstwie).
Póki co sygnały ze środka głębokiego lasu docierają codziennie, a potomstwo po ciężkich 2 dniach ma się całkiem nieźle.
Gorzej jest ze mną. Miałam odetchnąć, odpocząć, upajać się ciszą i spokojem. Tym czasem organizuję sobie czas na siłę, żeby nie myśleć za dużo. Wszak jak człowiek się nudzi, to różne głupie pomysły do głowy mu przychodzą. Mnie akurat tych nie brakuje.
Do tego wszystkiego dochodzi kumulacja głupoty. Ale tą tłumacze niehumanitarnym upałem w Polsce od którego szczęśliwie odwykłam.
Generalnie myślałam że było już wszystko.
Myślałam że mój życiowy limit na głupoty został wyczerpany.
Tym czasem sama siebie nie przestaję zadziwiać.
Dzisiaj rano zabłądziłam w drodze do pracy.
Nie wiem czy mój mózg dostąpił szoku termicznego i nie miałam "kontaktu z bazą", czy coś innego się zadziało.
Podczas nieobecności potomstwa mogę zaczynać pracę wcześniej, postanowiłam pojechać innym autobusem niż zwykle. Miało być szybciej i bliżej.
Miało być.
Po przejechaniu kilku czy nawet kilkunastu przystanków, przestałam rozpoznawać okolice. Stwierdziłam że zbyt rzadko jadę tą trasą, bo wygląda jak bym jechała nią pierwszy raz.
Po kolejnych czterech przypadkiem spojrzałam na tablice wyświetlającą nazwę przystanka i nr autobusu ...
Okazało się że wsiadłam w zły - oczywiście.
Wysiadłam czym prędzej. Usiłowałam nawet uruchomić Goole maps w swoim prehistorycznym telefonie, ale mi nie szło. Stałam więc jak ta zabłąkana Ańdźka w kwiatach i prawie zanosiłam się ze śmiechu. Przechodnie też mieli dobre humory. Wnioskuje po tym jak na mnie reagowali.
Tak wiec zamiast 3 min, szłam 20.
Do pracy dotarłam i nawet się nie zdążyłam spóźnić - taka jestem.

Jeszcze tylko 26 dni i mi się poprawi.
Zakładam że za 30 dni znowu będę chciała wykupić stałe miejscówki potomstwu w głębokim lesie.
Póki co beznadziejnie mi bez nich.

piątek, 3 lipca 2015

UPS EXCUSE ME - CZYLI OFICJALNE ROZPOCZĘCIE WAKACJI

Oficjalnie zaczęłam mini urlop.
Dzieci zakończyły rok szkoły z wynikiem zadowalającym. Zadowalającym mnie, Oni są zachwyceni.
Pogoda cudna, powiedziałabym nawet że jest za ciepło.
Tak, tu na zielonej wyspie jest zbyt wysoka temperatura. Albo to już ten wiek?!
Również sezon głupawki można uznać za rozpoczęty. Nie tylko mi, potomstwu też się odkleja. Najpierw rozmiękło od wilgoci a teraz przesuszone upałem się odkleiło i powyginało. Chociaż może to geny?!
Walizki spakowane.
Bilety wydrukowane.
Polskie lasy - drżyjcie - chłopcy jadą na obóz.
Ja zaraz wracam do pracy.
To będą moje wakacje. W ciszy i spokoju, jak już wywiozę potomstwo.

By MARCIN  - rysowane lewą ręką.
Dowód rzeczowy na potwierdzenie
pokrewieństwa z moja skromną osobą.



A wy bawcie się dobrze!