Zazdrość dzieci nie zna granic.
Marian prawie zdrów - teraz pora na Krzysia. Pozazdrościł chyba bratu. Teraz on jest zagotowany, żeby reszta mojego urlopu minęła w cieple. Jak wrócę do pracy, pomyślą że byłam na Jamajce. Nie dość że włosy mi się zaplotły, to jeszcze od takiej temperatury otoczenia, kolorów dostanę. Może się nawet opalę?!
Zaczynam wymiękać.
Cały urlop w domu - w sumie nie najgorzej, ale uziemiona jak w koloni karnej.
Kto następny?
Kochana, Was i tak jakby późno łapnęło...
OdpowiedzUsuńMyślę więc, że to już końcówka... fakt, urlopu trochę szkoda... a co tam... do wakacji jeszcze tylko kilka miesięcy i po drodze długi weekendzik się trafi..:D.
Trzymajcie się cie.... eeee... to znaczy uśmiechnięcie
Już się u nas ochłodziło. Widać nawet koniec.
UsuńByle do wiosny!
Buziaki kochana