- Dziecko, chodź podetniemy ci trochę włosy ... - zaproponowałam nieśmiało jakiś czas temu swojemu potomkowi. Zarósł wszak niemiłosiernie.
- Mamo, no proszę cię. Nie obraź się, ale wiesz, ty jesteś mamą a nie fryzjerką. Raczej się nie znasz!.
Co prawda to prawda. Fryzjerką (przynajmniej z zawodu) nie jestem. Ale czy tak zupełnie się nie znam?! Jak wszystkim wiadomo, matki posiadają wiele różnych funkcji, niektórych nawet bardzo pożytecznych. Jedną z moich jest pasja znęcania się nad włosami - cudzymi. Nie wyobrażałam sobie jednak przykutego młodego do krzesła, ścinanego na siłę. Mógłby jeszcze o naruszenie swobody własnej osoby mnie posądzić i nie odzywać się co najmniej kilka dni. Odpuściłam więc, choć nie powiem, perspektywa "cichego tygodnia" kusiła ...
W perspektywie niedalekiej, a raczej bliskiej bardzo pojawił się wyjazd potomstwa na ferie zimowe. Niby w czapkach bo zimno, niby nic nie widać, ale czasem nakrycie głowy zdejmować chyba będą?! Przekonałam potomstwo, w liczbie szt 2, na zmianę fryzur. Oczywiście pod ręką profesjonalisty. Bo przecież matka wiekowa, staroświecka się nie zna.
Jakże ciekawe były ich miny po wyjściu od fryzjera ...
Chłopcy płakali pół drogi do domu.
- Mamo, jakie to szczęście że mamy ferie. Przez najbliższe 2 tygodnie nie wychodzę z domu, a już na pewno nie zdejmuję czapki. I niech nikt nie waży się nas odwiedzać - zanim mi włosy nie odrosną! - oznajmił Marian
- Wiesz, chyba jednak ty ścinasz najlepiej na świecie! - ze łzami w oczach wyszeptał Krzyś.
To że pani fryzjerce nie poszło, to trzeba jej przyznać. Ale od czego jest najlepsza na świecie rodzicielka?! Od ratowania pociech swych ukochanych!
Krzysia włoski wyrównane. Znowu wygląda jak syn. Marian potargany i wy-żelowany stwierdził że przeżyje odrastanie i jak tylko grzywka będzie miała więcej niż 2 mm poprosi o "naprawienie" moją ręką.
Wiara w rodzicielkę odzyskana! Pewnie przez najbliższe kilka miesięcy będę mogła znowu z radością pastwić się nad ich włosami wymyślając ogólnie akceptowalne dziwactwa. Szkoda tylko że słono mnie to kosztowało.
Rysunek made byMEAART
Skad ja to znam:)) Potomkowi obcinalam wlosy do 13 roku zycia, wtedy wlasnie podjelam prace w jednym z najlepszych zakladow fryzjerskich w NYC i dal sie namowc. Od tej pory mialam nareszcie spokoj:)
OdpowiedzUsuńStardust, ja na bardzo lubię ścinać im włosy. Czułam się nieco niepotrzebna jak okazało się że się nie znam. Ale na szczęście wróciłam do łask :)
UsuńUffff
Pozdrawiam cieplutko
Bycie mamą chłopców ma plusy...
OdpowiedzUsuńOszczędność czasu, bo nie trzeba rano pół godziny zaplatać warkoczyków...
Chłopcy zapewne nie używają pachnącej ciasteczkami, drogiej jak nie wiem co odżywki do włosów...
Nie trzeba im kupować spinek i gumek do włosów, które ciągle zapadają się pod ziemię...
Można zaoszczędzić na fryzjerze (jedziemy maszynką do włosów na milimetr i jest ok ;-)...
Nie mają jeszcze w tym wieku rozterek jaką fryzurę wybrać, zapuszczamy, ścinamy, czy za rok da się zrobić loki na komunię... A czemu nie mogę jeszcze ufarbować włosów, może chociaż pasemko?...
Kontynuować ? ;-))))
Jakby ci to powiedzieć ... tak... nie, nie powiem.
UsuńGumek i spinek nie używają to fakt - ale ja tak. Faktycznie czesanie ogranicza się go grzebienia ewentualnie palców ...
... i na tym koniec.
Starszy ponieważ do niedawna miał włosy dłuższe niż ja, bez odżywki nie było szansy na rozczesanie. Na szczęście nie wpadł na pomysł smakowitej odzywki.
Maszynką na milimetr?!
Nie ważne co modne?!
Zapuszczamy, zapuszczamy!
Obowiązkowe pasemka (kilka kosmyków) na wakacje - żeby było cool.
Na ferie miała być zielona i niebieska farba - pianka, ale na szczęście nie mogliśmy nic znaleźć.
Zele, pianki i takie tam głupoty.
Czasem marzę o zaplataniu warkoczyków.
Ale to tak zawsze jest że chciałoby się tego czego się nie ma.
Chociaż to prawda, bycie mamą chłopców ma wiele plusów.
Ale to bycie mamą w ogóle to same plusy.
P.S. nie zamieniłabym się na córkę. Co najwyżej dodałabym jakąś szt to naszej brygady.
Pozdrawiam cieplutko
Jednakowoż korzyści z wizyty u fachowca wyniknęły, jakby na to nie patrzeć. I są nie do przecenienia;-)))
OdpowiedzUsuńZdecydowanie bezcenne te korzyści są:)
UsuńOsobiście mam tak jak chłopaki. Zawsze ze 2 tygodnie się ukrywam przed znajomymi po obcince.Zawsze głupio wyglądam. A moze ja zawsze ....nawet bez obcinania? Hihihi
OdpowiedzUsuń