Strony

niedziela, 3 kwietnia 2011

Jasne oblicze dziurawego

Zaletą, a w zasadzie cechą charakterystyczną naszego wspaniałego kraju jest to, ze można tu spotkać rzeczy czy tez zjawiska dziwne, głupie, niezrozumiałe, nielogiczne ... Znalazło by się jeszcze kilka określeń, ale z okazji niedzieli, nie będę nadwyrężać swoich zwojów mózgowych. Jeszcze by się przegrzały biedactwa. Jest tak piękna pogoda za oknem, że "dym z uszu" mógłby jedynie popsuć krajobraz.
Ale wracając do bzdur.
Taka na ten przykład szambiarka tamująca ruch w godzinach kiedy wszyscy właśnie jadą do pracy. Stoi taka na w centrum miasta, niemalże na środku skrzyżowania ... Prawdopodobnie twórcy, projektanci czy inni, którzy mieli wpływ na usytuowanie "wylotu" nie przypuszczali, że kiedyś tam właśnie będzie "serce miasta", albo działali celowo. Takie utrudnienie wyzwala w kierowcach bowiem naturalną chęć rozwijania języków obcych, przede wszystkim łaciny, czy też okazywania sobie uczuć ... Czasem nawet ktoś uprzejmie przepuści pojazd z zablokowanego pasa.
Polska jest znana również z tego, że tylko u nas trzeźwi kierowcy jeżdżą wężykiem. Takie wiosenne dziury. Nie wyobrażam sobie bez nich dróg. Potem zamieniają się w kolorowe, różnokształtne łaty i już mamy radosną twórczość przepięknie zdobiącą nasze ponure ulice. Taki omijanie przeszkód wyrabia refleks u kierowców, rozwijają szybkie podejmowanie decyzji, podnosi adrenalinę. Nie raz bowiem muszą jechać na "czołówkę" żeby takową leżącą wygodnie ominąć. Dzieci szybciej zasypiają na wybojach, mechanicy i blacharze mają ciągle pełne ręce roboty, jak również "łatacze", którzy jak co roku wiosenną porą nie mogą narzekać na brak zajęć. Same plusy.
Zauważyłam jednak, pewien objaw buntu.
Pewnego pięknego poranka, zamyślona, na wpół przytomna odwożona do pracy przez osobistego Selera, zaniepokoiłam się niezmiernie. Otóż miłe potrząsanie dziurowe, zamieniło się w płynną jazdę. Pierwsze o czym pomyślałam, to "popsuł się wehikuł". Jakże wielkie zdziwienie me było (nie tylko moje, bo Seler również z podziwu wyjść nie mógł) gdy zauważyłam przyczynę. Praktycznie w centrum miasta, na odcinku kilku skrzyżowań, ani jednej dziury. Nawet pół. Choćby pęknięcie czy łata ... nic.
To jest dopiero oznaka bezmyślności. Przecież taki kierowca, nic tylko zasnąć może podczas tak monotonnej jazdy. Blacharze, mechanicy ... aż mnie w gardle ściska jak o nich pomyślę. Ale drogowcy mogą sobie sami podziękować. Pajda z torbami na własne życzenie. Kto im kazał taką idealną drogę kłaść?!

3 komentarze:

  1. Ee to nie tylko w Polszy prosze szanownej Gosi:)) U nas tez sa dziury, Wspanialy jest mistrzem slalomu miedzydziurowego:) A ja mowie, ze to jest abortion ride:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Stardust, a ja już myślałam żeśmy tacy wyjątkowi :)
    Pozdrowienia dla ciebie i Wspaniałego

    OdpowiedzUsuń
  3. Nasz kraj to kraj nonsensów i paradoksów.Spotykam je codziennie.Musze zacząć je spisywać. Będzie zabawa. Ten kraj jest bardzo chory i czasem juz nie mogę słuchać widomości, bo mnie skręca na nowe i coraz nowsze pomysły naszych włodarzy. Dziurawe drogi...o tym książka by mogła powstać. czasem to bardzo mi żal naszego biednego autka,że tak się musi męczyć.

    OdpowiedzUsuń