piątek, 15 kwietnia 2011
Dziewuszyńska masakra
- Mamo! A czy ty urodzisz jeszcze jedno dziecko? - zapytał Marcin
- Wiesz, nie mam takich planów, ale życie płata nam różne psikusy i niespodzianki ... Któż to wie?!
- A co jeśli urodzisz trzecie dziecko? - tym razem w jego głosie można było wyczuć zdecydowane zaniepokojenie
- Jeśli by się tak zdarzyło, to byście mieli rodzeństwo. Przecież zawsze chcieliście
- Nie, już nie.
- Jak to? Dlaczego nie?
- Bo mógłby się urodzić chłopak i miałbym jeszcze jednego brata.
- To chyba super nie?
- Ta, i kolejny znowu by lubił piłkę nożną - dodał zmartwiony
- No ale przecież mogłaby urodzić się dziewczynka?!
- Mamo! To by była MASAKRA!
- Dlaczego?
- Czy ty możesz sobie to wyobrazić?! W naszym pokoju jeszcze dziewczyna i pełno "dziewuszyńskich" zabawek?!
P.S.
Jeśli ktoś jeszcze będzie usiłował mi wmówić że dzieci przechodzą wiatrówkę łagodnie, to opluje czym się da.
Marian przeszedł stadium przepoczwarzania się z biedronki w muchomora. Aktualnie wygląda jak człowiek śniegu - cały biały. Krosty ma WSZĘDZIE gdzie się tylko da. Nawet w przełyku.
Wczoraj kupiłam melise. Pijemy ją razem :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I tak łagodnie przechodzi. Ilość piegów sie nie liczy.Osobiście umierałam na ospę. Byłam nieprzytomna. A z dziećmi masz fajny kontakt. Pielęgnuj to,
OdpowiedzUsuńKasiu słyszałam że najgorzej jak wysypuje do środka, cokolwiek to znaczy.
OdpowiedzUsuńW porównaniu do Krzyśka, u którego ledwo zauważyliśmy, z Marianem jest Meksyk.
A panowie owszem, jeszcze ze mną rozmawiają :)
Całsuki
No co ty chcesz? Chciałabyś mieć w dziwuszyńskim pokoju chłopackie zabawki?;)
OdpowiedzUsuńDziecko wie co mówi!:)))
OdpowiedzUsuńOsobiście miałam piegi nawet na gałce ocznej, w ustach i ...wszedzie. :-) Masakra. Tyle,że stara już byłam jak przechodziłam ospę.
OdpowiedzUsuńChłopaki Twoje fajne są. A chociaż grzeczne? Bo o tym nie piszesz.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNivejko - nigdy
OdpowiedzUsuńPieprzu, najważniejsze, że jego argumenty mnie przekonują
OdpowiedzUsuńKasieńko - każda matka swoje dzieci chwali. Chociaż w powiedzeniu to chyba coś o kwoce i pisklakach było ;) Cóż mam pisać. Chociaż tutaj są aniołami. A tak serio to są czadowi. Czasem tylko mam ochotę przywiązać ich np do barierki na balkonie czy coś. Ale ogólnie są najfajniejsi na świecie. No ale ja kię ma najfajniejszą na świecie mamę, to inaczej być nie może :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
No dokładnie. Mama zajefajna to i chłopaki. Fajny to okres w życiu dzieci.Selera dwno nie czytałam.Co u niego?
OdpowiedzUsuńKasieńko, wiesz, z tą fajną mamą ... to staram się, ale jak to mówią nie myli się ten co nic nie robi. Mam nadzieje że za 20 lat będą mogli powiedzieć że mieli fajne dzieciństwo.
OdpowiedzUsuńPożyjemy, zobaczymy.
A Seler?! Cóż, wygląda jak by miał się dobrze. Nic nie pisze, bo mu ponoć wena uciekła ;) Jeszcze z nami wytrzymuje - chyba nie jest źle.
Całsuki