Tak wiec szukam nowego domu dla Kijanki. Podobno jeszcze pochula. Miesiąc temu wpakwałam w nia cała swoja wypłatę - kolejnej nie planuję. Wymienione jest wszystko łącznie z oponami. Porysowana jest troche dziewczynka, no ale uczyłam się nią jeździć po innej stronie niż reszta świata. Zgubiła już swoje różowe kapcie. Kilka lat temu, zaśmiałam sie do koleżanki z pracy, że chyba jednak powinnam przefarbowac włosy na blond, bo jeżdżę jak jakaś pokręcona (nie to żebym coś do blondynek miała). Odpowiedziała mi wówczas iż nie muszę, bo mam różowe kołpaki. No więc wydaje mi się że już nie potrzebuję, chociaż takie na ten przykład pomaranczowe z brokatem kuszą bardzo.

Tak więc zaczęłam ostatni rok z 3 z przodu. Czuje się świetnie.
Syn młodszy, ten niezestresowany maturą, popełnił tort który wysniła dzień wczesniej moja rodzicielka. Dostałam też jak to nazwali, "Urnę na prochy". Zawsze marzyłam żeby odwiedzić Central Perk Czy to ważne czy za życia, czy pośmiertnie? Mam jednak nadzieję że nie będę musiała jej za szybko wykorzystać. tym barddziej że planuje zrealizowac kolejny dzisiejszy prezent - koncert.
Pędzę prasować kieckę. Życzę wam równie cudownego 7 czerwca!
Gosiu...39??to dopiero początek fajnego okresu, a napisałaś jakbyś przechodziła na emeryturę:-)))) Po przeczytaniu zaczynam się zastanawiać czy aby nie czuję się zbyt dobrze w wieku 51...Życzenia jeszcze raz - naj;epsze!
OdpowiedzUsuńRaz jeszcze dziekuje za zyczenia. Wiesz, tak podchodzilam to tej zmiany wieku jak do jeża. Pamiętam jak jeszcze nie tak dawno myślałam że to będzie niemal jak emerytura. A tu nie dość ze się nic nie zmieniło, to jeszcze dobrze mi tak. Ściskam
Usuń