Strony

czwartek, 28 czerwca 2012

RADOSNE KOŃCE

Kończy się ....
Wiele rzeczy powoli się kończy. Półrocze na ten przykład, albo rok szkolny - ku radości nieletnich i nie tylko. Kończy się także czas posiadania gipsu przez Mariana na kończynie zwanej  prawą górną.
Dziś nastąpi uroczyste rozstanie.

- Chciałabym przyjść z potomkiem na zdjęcie gipsu. Czy mogę jeszcze dzisiaj, czy jest już za późno i lepiej przyjść jutro? - zapytałam grzecznie
- Kochaniutka, a była pani umówiona? - głos w słuchawce zawołał złośliwie.
- Nie, nie byłam - oznajmiłam zgodnie z prawdą - Jednak pamiętam że u Państwa nie trzeba było się umawiać
Z tego co pamiętam, to należało się jedynie zapatrzeć w cierpliwość oraz gadżety do zabijania czasu w poczekalni. Np gry planszowe, książki, paluszki w ilości wystarczającej na 4-5 godzin.
- Kiedyś tak, ale przez Szpital niepowiemktóry już trzeba. A kto panią tu przysłał?
- Pani ze Szpitala niepowiemktórego bo u nich najbliższy termin jest na koniec lipca.
- To my mamy na przyszły tydzień.
- Ale moje dziecko zaczyna się zrastać z nową rękawiczką oraz wyjeżdżamy na wakacje ... Czy mogłaby mi pani cos poradzić ... - poprosiłam, bo wizja Marian przez kolejne tygodnie z gipsem, który nie dość ze zaczyna kształtem przypominać nie wiem co, to kolorem już tylko do kupy błota z trawą i jeszcze czymś wymieszanym jest podobny. Poza tym, jak miałam mu wytłumaczyć, że nie wejdzie do wody przez gips, chociaż palec już się zrósł (chyba -  mam taka nadzieję)?!
 Warcząca na początku pani, uprzejmie już podała mi numery do pozostałych 3 placówek świadczących takie właśnie  "usługi dla ludzkości"
Jeden z nich był do wspomnianego Szpitala niepowiemktórego, następny do Szpitala na końcu Świata a trzeci głuchy.
Korzystając z inteligencji swojej oraz lekkiej podpowiedzi, zadzwoniłam do ..... NFZ z prośbą o pomoc.
Uzyskałam odpowiedź, która średnio mnie zadowoliła, ale ..
Proszę spróbować za chwilę jeszcze raz zadzwonić tam gdzie nie odbierali, albo przejść się do Szpitala niepowiemktórego i poprosić ich o zdjęcie gipsu, ponieważ jest to ich obowiązek jako kontynuacji leczenia. Jeśli odmówią, niech dadzą Pani to na piśmie i wtedy z tym do nas!

Druga propozycja najbardziej mi się podobałam. Oczyma wyobraźni już widziałam ten siwy dym na korytarzu oraz mnie w akcji ...
Tylko że jako szczęśliwa posiadaczka etatu nie mogłam pozwolić sobie na dzień wolny tuż przed zakończeniem miesiąca i przed urlopem. Pomimo wielkich starań, nie mogłam wyobrazić sobie swojej mamy, która kłóci się z panią z rejestracji, robi dym i trzaska drzwiami.

Pozostało zatem zdjęcie gipsu własnoręcznie. Już prawie złapałam się za nożyczki, kiedy przypomniało mi się, że miałam spróbować zadzwonić pod trzeci głuchy numer.
- Halo - odezwał się głos już w połowie pierwszego sygnału. Zaskoczona byłam tak bardzo, ze się prawie zakrztusiłam powietrzem ....

Tak więc idziemy zdjąć gips w cywilizowanych warunkach jeszcze dzisiaj, to jest 2 dni po owym telefonie.
Różne rzeczy słyszałam i osobiście myślałam o naszej służbie zdrowia, W wielu kwestiach zdania na pewno nie zmienię, chociaż bardzo bym chciała. Jedno jest pewne, chyba trochę niektórzy się ich boją, albo chociaż respekt czują?!

2 komentarze:

  1. Się w takim razie cieszę, oraz przyznaję Tobie rację. Niektóre końce są radosne nad wyraz ;-)

    OdpowiedzUsuń