- Jakie kotleciki?
- No wiesz, te duuuże, pysznościowe.
- W sensie ze które?
- Te, co mi na nich ostatnio wypadł ząb - nie ma jak porządna argumentacja i docenienie gastronomicznego talentu rodzicielki - bo wiesz, czas nam się kończy?
- Tak?
- No tak. Obiecałem pani dentystce, że do niedzieli wypadnie mi ząb. Jeśli nie zdąży, to mi go wyrwie.
Mój syn wszak był rekinem przez czas jakiś. Miał 2 rzędy zębów. Mleczne, + całkiem nowe stałe jedynki.
Nastała niedziela.

Kilka tygodni wcześniej, faktycznie Marcin zgubił pierwszy mleczny ząb. W zasadzie to nie wiadomo kiedy, zwłok dotąd nie znaleziono. Podejrzenie padło na kotleta. Na szczęście tylko on ucierpiał. Pozostali konsumenci przetrwali tę próbę.
Tak więc obmyślałam plan podczas parkowego spaceru. Z krainy zamyślenia wyrwał mnie rechot potomstwa
- Mamo, już nie musisz gotować. - zawołał rozbawiony Marcin - ugryzłem Krzysia w d.....ę i mi wypadł!
Po dłuższej dyskusji i solidnej argumentacji, zarówno gryzący jak i gryziony dostał 1zł za zęba.
Wnioski:
1) Solidny, dobrze "umięśniony" zad starszego brata, jest lepszy niż nie jeden kotlet
2) Muszę popracować nad techniką kuchenną, co by sztuczne szczęki nie musiały być kolejna inwestycja rodziną. Chociaż hurtowo, może będzie taniej?!
3) Jeśli potomstwu wpadnie w nawyk współudziału w pozbywaniu się mleczaków, może być to dotkliwe dla mej kieszeni.
4) Trzeba było od razu wybić z główek zębową wróżkę, którą na chwil kilka staje się mama oraz Seler
HM HM chciałem się przypomnieć że ja też robiłem za zębową wróżkę :D
OdpowiedzUsuńWybacz Selerze mój ulubiony. Już poprawiam
OdpowiedzUsuńSwoja drogą, jak to się detali czepia ?!
OdpowiedzUsuńOj tam sie nie przekomarzajta, cieszta sie ze robita za Wrozow a nie za Wiedzminow:)))
OdpowiedzUsuńA z tymi kotletami to moze jednak troche uwazaj;))
Stardust, ja właśnie ostatnio szukałam określenia na wiedźmę męską w odniesieniu do Selera oczywiście, a tu proszę WIEDŹMIN.
OdpowiedzUsuńA z tym moim gotowaniem - kucharka roku nie zostanę na bank, oraz nie umiem jak ty wymyślać cudów (mówię tu o torciku z macy). Na szczęście poza zębem szt 1, innych ofiar nie było. Przynajmniej nic o nich nie wiem ;)
Pozdrawiam cieplutko