- Nie pamiętasz jak ma na imię?! - zapytałam
- Pamiętam. Tylko że nie wiem jak ci to powiedzieć ... Bo ona mnie kocha i ... i ja ją też!
Zatkało mnie.
Marian wykorzystał chwilę mojego zawieszenie i pobiegł do Krzysia
- Halo! - zawołałam za nim - Syn, wróć! Powiedz mi chociaż jak ma na imię moja przyszła synowa!
- Helena! Wiesz, Madzia też jest fajna. Ja ja bardzo lubię.
- Ale jak to? To dwie na raz?
- No i mam 2 laski, ale całuje się tylko z Heleną! I jeszcze jest bardzo zabawna - zawołał radowany. - Poza tym. Madzia mnie na razie bardzo lubi. Powiedziała że się zastanowi czy się we mnie zakocha.
- To którą w końcu bardziej lubisz?
- Helenę mamo. Helenę!
No i zaczęło się.
Nie poznaję syna. Jeszcze niedawno opowiadał jak to jakaś koleżanka pocałowała go podstępnie w usta i prawie zwymiotował, bo to przecież obrzydliwe i można kogoś poślinić ...
***
Mam podobnie. Na razie jesteśmy na etapie że całowanie jest be, ale wszystko wskazuje na to, ze się zmieni i to szybko;)
OdpowiedzUsuńAleż Młody ma dylemat;-) No i się nie dziwię, choć nie znam Heleny, ale takie imię zobowiązuje wszak;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko;-)