Strony

poniedziałek, 22 marca 2010

leżakowanie

To wszystko przez wiosnę!
Nie to, żebym jej dosyć miała. Nie, nie. Właśnie jej niedosyt powoduje że wszyscy są jej spragnieni i łykają, zamiast delektować się jej smakiem.

Płacąc za przedszkole.
- Musi Pani jeszcze dopłacić.
- Dopłacić? Za co? Podobno to wy powinniście mi zwrócić, to co w zeszłym miesiącu nadpłaciłam.
- Tak, ale nadpłata + to co teraz, to jeszcze dopłacić Pani musi, do tego co zwykle.
- W sensie że co?! Co tak podrożało?
- No, za leżakowanie.
- Jakie leżakowanie? Mój syn nie leżakuje. Jest prawie starszakiem. On nawet nie wie co to leżak.
- On nie, ale Pani tak ....
W tym momencie obudziłam się błyskawicznie. Żebym musiała płacić za spanie ... Poczułam nieznośny ból w pewnej części mojego ciała. Powoli, zaczynałam uruchamiać swoje zwoje mózgowe.
Było mi tak twardo i niewygodnie, że przyśniło mi się ze śpię na drewnianym leżaku w przedszkolu mojego synka.

Kilka godzin wcześniej

Po sobotnim wypadzie z babcia na działkę, Marian padł po wypiciu 2 szklanek wody. Tak sobie spał i spał. Gdybym nie obudziła krasnala na kolacje, to pewnie zerwał by mnie o 5 z łóżka z burczącym żołądkiem.
- Mamo, ale to już jest jutro?
- Nie synku. Wykąpiesz się, zjesz kolacje i idziemy spać.
- Jak to spać? Znowu?
No masz. No i wytłumacz młodemu, który jeszcze nie do końca odróżnia jutro od wczoraj, że jeszcze sobota. Dla takiego bąka, wyznacznikiem dni tygodnia, jest ile razy poszedł spać.
- Za tydzień, to znaczy że ile razy będę musiał się obudzić?
Jeśli takiemu odpowie się po prostu 7, to może się zdarzyć, że "za tydzień" będzie za 4 dni. Zacznie taki liczyć ile razy spał, na siłę będzie kładł się w dzień - czego się nie robi dla pójścia np na basen - i wyjdzie 7 dzień w środę na przykład.
Dzieci uczą poprawnego wysławiania się i dokładnego precyzowania odpowiedzi.
Tak więc "znowu spanie" znacznie się przeciągnęło. Była kąpiel, kolacja, bajka, a dziecię wyspane ani myśli o odpłynięciu ponownie
- Maaaaamoooooo. Nie mogę, po prostu nie mogę zasnąć.Krzyś chrapie i nudzi mi się. Poprzytulaj troszkę. Plisssss.
Jak odmówić, skoro pochwalił się nawet znajomością słowa w innym języku.
Położyłam się obok, przytuliłam.
Tak cieplutko i miło, szczególnie że młody w takich sytuacjach zaczyna mruczeć i myziac mnie po ręce.
Obudziłam się o ok 00:30, w strachu przed opłatą za "leżakowe"
W pokoju Seler pochrapujacy na kanapie, wino w kieliszkach ciepłe, świeca prawie wypalona. ...

Takie wieczory maja swój urok.
Człowiek otoczony ze wszystkich stron miłością i czułością ...

W niedziele pobudka zabrzmiała o 7 rano :(



Obrazek znaleziony w sieci

7 komentarzy:

  1. Kochałam przytulanki, jak dzieci były małe, trochę większe i prawie duże;-) Teraz przytulają się rzadziej ...a ja lubię przytulanki nadal;-))) Zdziecinniałam, czy jak????

    OdpowiedzUsuń
  2. Z przytulania się nie wyrasta! I dobrze:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Współczuję niewyspania... ale takie przytulanie to miłe musi być :)

    OdpowiedzUsuń
  4. spanie do siódmej wykańcza, Śpiochy:)))))))

    uściski!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się że wyrosłam z przedszkola...
    płacisz za wszystko spanie-niespanie, niedojadanie, w godzinach nieodbieranie...

    Jest na szczęście przytulanie:))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Przytulanie jest fajne, ale nie w nadmiarze:)) A tych oplat za lezakowanie to nie rozumiem, czy za korzystanie z lazienki tez jest ekstra oplata? A co jak dzieciak nie zje przydzielonego mu posilku, a juz zaplacone? pakuja na wynos? OK, nie musisz odpowiadac, to sa pytania z serii wnerwiajacych;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Akular
    Nivejko - przytulanie jest fajowskie. Na szczęście moje dzieci jakoś nie bardzo chcą z niego wyrosnąć. Nawet Krzyś czasem przyjdzie, wgramoli się taki koń na kolana i powie "Jakiś niedopieszczony dzisiaj jestem!"

    Mała Mi - niewyspanie - moje 2gie imię :(

    Holden - 7 rano to środek nocy!!! Ty jakiś niehumanitarny jesteś.
    hihihi
    W niedziele zazwyczaj śpimy zgodnie do 9 tej.

    Ida - jeszcze tylko rok :)
    dobrze że jest przytulanie :)

    Stardust - Opłata stała + posiłki + zajęcia dodatkowe.
    Marian sprytnie zjada zazwyczaj ze 2 obiady (i nie muszę dopłacać!)
    hihih
    Ale powiem ci jedno - przedszkole jest REWELACYJNE, pomimo że państwowe.

    OdpowiedzUsuń