To jest FILIPEK
Jest to brat przyjaciela mojego synka.
Sama mam dzieci wiem że najgorsze co może być to bezradność, bezsilność. Przekonałam się też nie raz, że dookoła mnie są dobrzy życzliwi ludzie, bez pomocy których było by bardzo ciężko.
Teraz, wraz z rodzicami Filipka, proszę was o pomoc.
"Nasz synek Filip Kołomański urodził się 7 sierpnia 2007 roku. Mały od urodzenia jest poważnie chory - ma przewlekłą niewydolność nerek. Żeby tego było jeszcze mało Filip cierpi na tzw. prune belly syndrome, co tłumaczy się jako zespół suszonej śliwki lub zespół śliwkowatego brzucha. Wada ta pojawia się raz na 400 000 urodzeń i objawia się brakiem mięśni gładkich brzuszka oraz poważnymi uszkodzeniami układu moczowego. (...)
We wrześniu 2008 roku stan zdrowia maluszka uległ znacznemu pogorszeniu i podjęto decyzję o dializowaniu. Filip dzielnie znosi codzienną 9 godzinną dializę.
Obecnie synek czeka na przeszczep nerki, a w przyszłości na przeszczep mięśni brzucha, co przy jego stanie zdrowia będzie niezwykle skomplikowane i bardzo kosztowne.(...)
Pomimo swojej choroby i wady Filip jest bardzo pogodnym i śmiesznym dzieckiem. Bardzo lubi bawić się ze swoim starszym bratem Danielem, czasami nawet potrafi mu coś spsocić. (...)
Według lekarzy synek miał żyć jedynie kilka godzin, góra kilka dni. Jak widać chęć do życia maluszka jest silniejsza i zaprzecza wszelkim zasadom. Wierzymy, że nad Filipem oprócz opatrzności czuwają również ludzie, którzy swoją dobrocią wspierają nas w walce o każdy dzień. Niestety oprócz wsparcia duchowego synkowi niezbędne jest również wsparcie finansowe.
Można pomóc Filipowi przekazując 1 % swojego podatku lub wpłacając na jego subkonto:
Getin Bank 88 1560 0013 2027 0380 6621 0058
Fundacja GAJUSZ
90-406 Łódź
ul. Piotrkowska 17"*
We wrześniu 2008 roku stan zdrowia maluszka uległ znacznemu pogorszeniu i podjęto decyzję o dializowaniu. Filip dzielnie znosi codzienną 9 godzinną dializę.
Obecnie synek czeka na przeszczep nerki, a w przyszłości na przeszczep mięśni brzucha, co przy jego stanie zdrowia będzie niezwykle skomplikowane i bardzo kosztowne.(...)
Pomimo swojej choroby i wady Filip jest bardzo pogodnym i śmiesznym dzieckiem. Bardzo lubi bawić się ze swoim starszym bratem Danielem, czasami nawet potrafi mu coś spsocić. (...)
Według lekarzy synek miał żyć jedynie kilka godzin, góra kilka dni. Jak widać chęć do życia maluszka jest silniejsza i zaprzecza wszelkim zasadom. Wierzymy, że nad Filipem oprócz opatrzności czuwają również ludzie, którzy swoją dobrocią wspierają nas w walce o każdy dzień. Niestety oprócz wsparcia duchowego synkowi niezbędne jest również wsparcie finansowe.
Można pomóc Filipowi przekazując 1 % swojego podatku lub wpłacając na jego subkonto:
Getin Bank 88 1560 0013 2027 0380 6621 0058
Fundacja GAJUSZ
90-406 Łódź
ul. Piotrkowska 17"*
Jeśli nie możesz pomóc finansowo, to przekaż informacje dalej.
Nie bądźmy obojętni.
Za KAŻDĄ pomoc w imieniu rodziców Filipka - DZIĘKUJĘ
ale szkoda takiego małego berbecia... :-(
OdpowiedzUsuńAsiu - prawda.
OdpowiedzUsuńPrzykro jest patrzeć na cierpienie innych, a najbardziej boli jeśli dotyka to bliskich i praktycznie nie możemy nic zrobić.
Od takich dzieci powinniśmy się uczyć.
Cierpi, jest bardzo chory, może nie do końca świadomy swojego stanu, ale jest pogodny i radosny ...
My chociaż mamy wszystko, ciągle narzekamy.
I cóż są winne dzieci, że mamy taki porąbany system opieki zdrowotnej....
OdpowiedzUsuńNivejko - dokładnie, system porąbany, a dzieci cierpią.
OdpowiedzUsuńDlatego nie powinniśmy przechodzić obojętnie
gdybym tylko miał.... Modlitwę ofiaruję.
OdpowiedzUsuńHolden - dzięki.
OdpowiedzUsuńModlitwa też jest bardzo potrzebna ;)
Kochani !!!!
OdpowiedzUsuńChcialam sie podzielic drobnym doswiadczeniem razem z Wami,moj synus ma to samo,leczony byl we Wroclawiu stan jego co chwile sie pogarszal powiedzmy tak ,ze prawie wogole nie oposzczal szpitali. Pomogl mi strasznie profesor Czernik z Wroclawia i w koncu lekarze w Sindelfingen w niemczech,dzieki ich radom Patryk ma przerwe od szpitali juz jakies 6 lat,Brzucha nie zmienie ale ciesze sie ze dozyl tych 16 lat i narazie ma sie dobrze. Waznie probowali wszedzie gdzie tylko mozecie,nie poddawajcie sie tylko jednej opini ,jest strasznie ciezko wiem ale wierzcie ,ze nasze dzieci w tym momencie sa silniejsze od nas. Ja juz sie tyle razy prawie poddawalam ,gdyz w tym strasznym momencie rozwiodlam sie z mezem ale to moj syn na szpitalnym lozku mi powiedzial ,mamus nie placz bedzie wszystko dobrze.Od tamtej pory walczylam bez grosza przy duszy ale za to ze wszystkich sil by jemu dano taka opieke jaka mu sie nalezy. I UDALO SIE. trzymam za Was kciuki i za Waszego synka tez. Bedzie wszystko o.k. Chec zycia tych maluchow czyni cuda. Pozdrawiam Joanna
Witam Pani Gosiu. Proszę o jakiś kontakt do Pani. Jestem babcią małego Filipka ur. w lutym 2014 roku.Filipek urodzil sie z ta samą choroba co Filipek Kolomanski. Chciałabym skontaktować się z rodzicami dzieci chorymi na PBS Życzę zdrówka dla Filipka i siły i wiary dla rodziców. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń