No to wywlokła matka dziecko swoje najmłodsze - najbardziej tego zjawiska ciekawe, w środku nocy, na zewnątrz, w celu oglądania. Listę marzeń do spełnienia sobie wcześniej naszykowała. Podziwiała i uważała co by jej Garda z nieletnim nie ścignęła. Wszak dzieci w wieku ogólnie uznanym za nieprzyzwoity, w sensie że nieletnie, o tej porze powinny słodko spać - taaa, w wakacje szczególnie, kiedy to Perseidy mają nadlecieć ...
Piękne one były...
Pędziły po niebie ...
A księżyc w pełni oślepiał nas dodając im blasku ...
Chmury.
Wzięły i przesłoniły wszystko.
Teraz tą listę mogę sobie równiutko złożyć, co by w pięty nie uwierała i w buty sobie mogę włożyć. Będę wyższa i łatwiej będzie mi się biegało w celu samodzielnej realizacji marzeń.
A miało być tak pięknie.
Istnieje jeszcze opcja że już po przysłowiowych ptokach, czyli że gwiazdy wzięły i spadły, bo nie znalazłam godziny, o której to powinno się na niebo spoglądać.
Może jutro?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz