No i się zaczęło ...
A raczej skończyła się cisza i spokój.
Wrócił potomek ze szkoły i buzia mu się nie zamyka. Opowiada, rysuje, opowiada, opowiada ... Dziwne?!
Nie powiedziałam z jakiej szkoły wrócił?!
Dzisiaj miał dzień "próbny" w szkole, do której idzie we wrześniu (odpowiednik polskiego gimnazjum).
Uczniowie testowali przez cały dzień wszystkie przedmioty praktyczne. Teraz muszą wybrać jeden.
Młody najchętniej poszedł by na 4 z 6.
A jak już skończy opowiadać, odbierzemy Mariana ze szkoły i ... zaczną się ferie! oraz PAKOWAŃSKO.
Matka leci do Polandii, bo urzędy się za nią stęskniły.
Potomstwo zostanie oddelegowane do taty - chłopcy już przebierają nóżkami.
Czyli Happy St. V-day
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz