Niedzielna sielanka.
Rosół i my przy rosole.
Nagle Marcin wpadł na świetny pomysł.
- Wiesz mamo, jak już będę dorosły ... No wiesz, jak będę miał jakieś 18 czy 16 lat i będę miał rodzinę ...
Usiłował dokończyć swą myśl. Wspominał coś o Owczarku Niemieckim, ale
pewności nie mam, bo musiałam się skupić na podtrzymaniu czynności
oddechowych swojej osoby, które to czynności ustały na chwilę po
zakrztuszeniu się rosołem.
Jak już mój system oddechowy zaczął działać samodzielnie i poprawnie, przy świadkach kazałam obiecać potomkowi, że wiek zakładania rodziny zmieni. Upewniłam się czy palców skrzyżowanych przy tym nie miał.
- A co jeśli skrzyżowałem poślady?!
Niepotrzebnie się martwisz! Zapewne Marcinowi wydaje się, że jak już będzie miał te 16-18 lat to już będzie stary i to odpowiedni wiek, żeby mieć rodzinę ;-) Pomyśl w takim razie jakie my jesteśmy stare ;-)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy Cię to pocieszy, ale moja córka mi powiedziała, że nigdy się od nas nie wyniesie, a jak już będzie miałą męża, to on też zamieszka z nami ;-)
Nie wiem co gorsze, czy znosić dożywotnio potencjalne synowe czy w wieku lat 40 zostać babcią ...
UsuńChociaż jeśli dla niego 16 to dorosłość, to ja już na emeryturę wybrać się powinnam.
A wam chyba współczuje :)
primo: to można skrzyżować poślady? :D chętnie bym się dowiedziała, jak to się robi (może się kiedyś przydać:)
OdpowiedzUsuńsecundo: myślę, że z takimi założeniami to 18 będzie jakieś 30, sądzę, że jemu się teraz wydaje, że 18 to dużo i tyle, także ja bym się nie martwiła na zapas :) Pozdrawiam:) I uważaj jedząc rosół następnym razem :) Ale sądzę, że i ja bym się zadławiła słysząc cos podobnego:)
Jeśli chodzi o dziwne pomysły i ich wykonanie to syn jest MISZCZEM.
UsuńTego jednak nie sprawdzałam, a niech ma swoje małe tajemnice.