- Panowie! Kolacja! - zawołałam radośnie
- Mamo, oj nie chce nam się
- Ale jak to? Wam?!
- No. jesteśmy zajęci - dobiegło zdecydowane z pokoju nieletnich
- Chłopcy, ale jest już późno i jeśli teraz nie zjecie, to potem nic wam nie zrobię. Dopiero śniadanie.
Starałam się przekonać swoje dzieci głodomory do przekąśnięcia czegoś przed snem. Znani są bowiem z tego, że przypomina im się o kolacji pół godziny po tym jak już powinni spać. A jak wszyscy wiedzą, to nie zdrowo.
Nic z tego, moje argumenty były mało przekonujące.
Godzinę później
- Mamo, głodny jestem, zrobisz nam coś ...
Miauczenie trwało dobrą chwilę. Wiadomo jest również, że skoro dzieci uparte, to po kimś to mają. Oczywiście najlepsze cechy dziedziczy się po mamie :), wiec i rodzicielka okazała się uparta i niesłysząca argumentów. Nie docierały do mnie błagania, groźby że zaraz umrą z głodu i będę ich miała na sumieniu. To znaczy docierały i już się ugiąć miałam w stanowczości swej niezłamanej.
- KONIEC! - krzyknęłam na rozwydrzone towarzystwo. Zadziałało, zawsze działa przez chwilę - zapanowała kilku sekundowa cisza. - Nie ma jedzenia!
- Ale ...
- Nie ma żadnego ale! Jest już po godzinach pracy i Marysia ma wolne. Marysia nie wstaje z kanapy aż do późnego wieczora. Bozia rączki dała?! Nauczyła się nimi posługiwać?! Jeśli panowie są głodni, to proszę własnoręcznie sobie coś wyjąć z lodówki. Serek jakiś czy coś.
Krzyś strzelił focha. Postanowił uskutecznić strajk głodowy, aż do samego śniadania. Marcin grzecznie popaputował do kuchni. Po chwili jednak wrócił i zapytał rozbawiony
- A czy Marysia mogłaby mi chociaż wyjąć masło z lodówki?
Jak chce, to potrafi :)
Fartuszek znaleziony w sieci. Były fajniejsze, ale musiałabym ocenzurować bloga ;)
:)))
OdpowiedzUsuńNo cudny chlopczyk:)))
OdpowiedzUsuńStardust - faktycznie cudny - bo mój.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Następnym razem Marysia niechże trzyma masło na niższej półce w lodówce:).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
muszę się od ciebie uczyć metod wychowawczych Marysiu!!! :D
OdpowiedzUsuńMądraliński!:-)
OdpowiedzUsuń:)))Marysia twarda jest!:)
OdpowiedzUsuńIda - po zaistniałym incydencie, nabyłam drogą kupna maselniczkę, i masło leży na blacie w kuchni :)
OdpowiedzUsuńCała Ja - moje metody działają na prawie wszystkie dzieci. Prawie, bo moje osobiste się na nie uodporniły :)
Malinconia - mądrala i wygadany :)
Pieprzu - trzeba być twardym a nie miętkim, albo chociaż dobrze udawać :)
Marysiu! Jakież te Twoje dzieci cudne są - zawsze znajdą sposób;)))
OdpowiedzUsuń